🌸 Poród lotosowy i Kanda Empat – święta podróż Duszy w balijskiej tradycji
Uwaga! Ważne dla wszystkich przyszłych mam i tatusiów!
Balianka
3 min read
Na Bali narodziny dziecka to coś znacznie więcej niż fizyczne wydarzenie. To święty moment, w którym wieczna Dusza wciela się w materialne, ziemskie ciało, a cała Kosmiczna Harmonia dostraja się do Nowego Istnienia. Poród to rytuał, a nie procedura. To spotkanie dwóch światów – widzialnego (Sekala) i niewidzialnego (Niskala).
Dziecko nigdy nie rodzi się samo: Kanda Empat, czyli czwórka duchowych towarzyszy
W balijskiej kosmologii każde dziecko przychodzi na świat w towarzystwie czterech niewidzialnych, duchowych "bliźniąt", znanych jako Kanda Empat. Są to:
Ari-ari – łożysko
Rah/Getih – krew
Yeh Nyom/Bening – wody płodowe
Banah/Lamas – maź płodowa
Każdy z tych fizycznych komponentów narodzin uznaje się na Bali za Istoty Duchowe, które będą towarzyszyć człowiekowi przez całe życie - jako jego opiekunowie i strażnicy jego energii. Kilka dni po porodzie są one ceremonialnie zakopywane przy domu rodzinnym, zwykle po stronie południowej i obdarzane szacunkiem przez całą rodzinę. Są to bowiem pierwsi, najwierniejsi towarzysze człowieka – nieodłączni, choć niewidzialni!
Poród lotosowy – głęboka harmonia ciała i ducha
Na Bali do dziś praktykuje się tzw. porody lotosowe, czyli takie, w których zabronione jest odcięcie pępowiny. Łożysko zostaje przy dziecku, aż samo naturalnie się oddzieli – zwykle trwa to od 2 do 6 dni. Choć współczesny Zachód dopiero odkrywa tę praktykę (i nadaje jej poetycką nazwę od nazwiska Claire Lotus Day – propagatorki tej metody), na Bali była ona znana i ceniona od zawsze.
Z duchowego punktu widzenia, poród lotosowy pozwala Kanda Empat spokojnie zakończyć swoją transformację i rozpocząć duchową więź z nowym człowiekiem. Z fizycznego zaś – naukowcy dziś już potwierdzają, że po narodzinach z łożyska przez pępowinę nadal płyną komórki macierzyste, wspomagające rozwój mózgu i narządów wewnętrznych noworodka! Trwa to nawet do 72 godzin od chwili narodzin! Odcinając pępowinę zbyt wcześnie, odbieramy nowonarodzonemu Człowieczkowi jego naturalny zasób! Balijska duchowość stoi w opozycji do idei „przecinania życia” zaraz po narodzinach. Współczesna krytyka, wyrażana przez świadomych lekarzy, położne i rodziców, porusza również komercjalizację łożyska przez przemysł farmaceutyczny i kosmetyczny, który wykorzystuje jego świeże komórki macierzyste. Dla Balijczyków łożysko nie jest odpadem, ale częścią duszy dziecka.
Na Bali porody często odbywają się w domu, w obecności rodziny i uzdrowiciela (balian), a po nich następują rytuały oczyszczenia i błogosławieństwa. Kobieta i dziecko są otaczane opieką przez wiele dni – nie tylko fizyczną, ale też energetyczną. Nawet jeśli kobieta rodzi w szpitalu, lekarze przestrzegają duchowych zasad tego rytuału przejścia i noworodek jedzie do nowego domu z rodzicami i ze swoim pełnym, porodowym uposażeniem:) Narodziny to dla Balijczyków początek nowej ścieżki: fizycznej, ale i duchowej.
Duchowe znaczenie: pełnia narodzin i prawo do integralności
Na głębokim poziomie psychologicznym, poród lotosowy jest wyrazem szacunku – dla ciała, Duszy i naturalnego procesu. Dziecko nie jest traktowane jako "nowy pacjent", ale jako Święta Istota, która przyszła w towarzystwie kosmicznych energii. Nie oddziela się go gwałtownie od Źródła Życia – daje się mu czas, aby samo poczuło przejście między światami!
Dla Balijczyków to nie tylko zdrowie fizyczne, ale akt duchowej odpowiedzialności: nie przerywać więzi, która ma głębokie znaczenie i energetyczne konsekwencje. Łożysko to nie "odpad medyczny", lecz Święty Towarzysz, a jego odebranie dziecku to zwykła kradzież i ogromne fizyczno-duchowe zubożenie!
Wniosek?
W świecie, w którym pośpiech i ignorancja istnieją nawet w najświętszych chwilach życia, balijska duchowa mądrość przypomina nam, że narodziny to rytuał, a nie procedura. Możemy się od niej uczyć uważności, delikatności i zaufania do mądrości Natury. Dziecko to nie tylko ciało – to Dusza w podróży! Należy stworzyć przestrzeń, aby ta podróż była święta od pierwszego oddechu...

